Pokazy lotnicze w Łodzi 12 lipca 1914

 Łódź do czasów wybuchu pierwszej wojny światowej, była przez wzgląd na swój charakter przemysłowy, miejscem w którym nowalijki techniczne prezentowano na różne sposoby, w wielu dziedzinach techniki.  Prężnie rozwijająca się dziedziną techniki było lotnictwo. Pierwszy pokaz sprzętu lotniczego i umiejętności awiacyjnych w Łodzi miał miejsce w roku 1912, kiedy to Michał Scipio del Campo wykonał pokazowy lot nad miastem aeroplanem systemu Bleriod ( wrażenia z tego pokazu pięknie zostały zobrazowane w łódzkiej prasie, na co warto poświęcić odrębny felieton). Technika lotnicza znalazła swoje miejsce na powierzchni wystawienniczej Wystawy Rzemieślniczo-Przemysłowej w Łodzi w 1912 r. Łodzianie mieli możliwość oglądać „dużą ilość pięknie wykonanych modeli latających demonstrowanych w locie przez Wojciecha Woynę” ( łódzkiego prekursora techniki awiacyjnej). W okresie późniejszym obywało się na łódzkim niebie wiele pokazów lotniczych, z takich wybijających się były; loty słynnego akrobaty powietrznego, Rosjanina Wasiliewa na samolocie systemu Morane, oraz Francuza Alfonsa Poiree na aeroplanie systemu Farman HF 20 – temu ostatniemu prasa łódzka nie szczędziła szpalt, opisując barwnie pokaz dzielnego pilota.

 Gazeta Łódzka – organ narodowy, artykuł z dnia 08 lipca 1914 r

„[…] Samolotem z Warszawy do Łodzi.

Wczoraj władze wojskowe warszawskie udzieliły pozwolenia lotnikowi francuskiemu p. Poiree na przelot z Warszawy do Łodzi  wzdłuż plantu kolei kaliskiej.

Lot zakończy się na torze wyścigowym w rudzie Pabianickiej skąd na spotkanie kolegi-awiatora wyruszy na aparacie systemu Etricha lotnik p. Willy Miller i przeprowadzi go dookoła Łodzi nad lasami do szosy pabianickiej, przy której leży tor wyścigowy[…]”.

poiree_1913

Alfons Poiree na pokazach lotniczych w 1913 r.

Gazeta Łódzka – organ narodowy, artykuł z dnia 10 lipca 1914 r

„[…] Poiree w Łodzi.

W niedzielę 12 b. m. znakomity lotnik francuski, Alfons Poiree dokona w Rudzie Pabianickiej wzlotów na swym dwupłatowcu farmanowskim o skrzydłach na 14 metrów.

Lotnik dokonuje węzłów śmiertelnych z nadzwyczajną precyzją. I jakkolwiek liczba awiatorów, umiejących wykonać pętlice, doszła do 70, to jednak wszyscy oni posługują się wyłącznie jednopłatowcami. Natomiast trzech zaledwie, między nimi Poiree, wykonują pętlicę na biplanach, co stanowi clou dzisiejszej sztuki lotniczej.

Poiree zabiera ze sobą pasażerkę i z nią poza trzykrotną pętlicą, wykona salto mortale, oraz ?tango powietrzne?.

Zdaniem powag, Poiree jest jednym z najśmielszych awiatorów świata[…]”

poiree_farmanBiplan Alfonsa Poiree systemu Farman HF 20, którym wykonywał akrobacje powietrzne na łódzkim niebie.

Gazeta Łódzka – organ narodowy, artykuł z dnia 13 lipca 1914 r

„[…] Wzloty wczorajsze.

Wczoraj Łódź miała sposobność podziwiania niezwykłych wzlotów najśmielszego z pilotów współczesnych, Alfonsa Poiree, zwanego powszechnie „szalonym francuzem”.

Wzloty, które odbyły się w Rudzie Pabjanickiej na torze wyścigowym, nie zgromadziły jednak tak wielkiej ilości widzów, jak na to zasługiwały.

Złożyła się na to niepewna pogoda, która zarówno w dzień, jak i przed wieczorem, przerywana była dość dużymi deszczami.

Już po godzinie 6 wieczorem Alfons Poiree wzniósł się na swym biplanie systemu Farmana, wraz z pasażerem, w osobie studenta politechniki warszawskiej p. Szabada, z którym przebywszy trzy minuty w powietrzu, szczęśliwie lądował.

Potem zaś lotnik wzniósł się sam. Tutaj dopiero publiczność łódzka podziwiać mogła niezwykłą odwagę i zimną krew lotnika, gdy ten, manewrując w dziwaczne sposoby aparatem, uczynił w powietrzu dwa wspaniałe martwe węzły pod rząd.

Po gładkim lądowaniu, które przywitane zostało hucznymi oklaskami i głośnemi owacjami, Alfons Poiree wzniósł się znowu z pasażerem, p. Ramiszem, z którym przebył w powietrzu również trzy minuty, czyniąc jeden martwy węzeł.

Czwarty wzlot Poireego trwał dwanaście minut, podczas których odważny lotnik wykonał sześć „looping the loop”, szybując nisko bardzo, tuż niemal nad głowami publiczności, która z przestrachem śledziła, czy aby piękny „Farman” nie runie w pośród nią.

Później jeszcze „szalony francuz” cztery razy wznosił się z pasażerami, a wśród nich po raz pierwszy w Łodzi była i dama, a mianowicie p. Emma Haltwen, artystka teatru „Colosseum”, z którą w przeciągu pięciu minut bujał w przestrzeni.

Rekord „pasażerski” pobił jednak w Łodzi pan Steinert, z którym Poiree, będąc w powietrzu minut szesnaście, wykonał cztery węzły martwe.

Pozytem Alfons Poiree wzniósł się jeszcze dwukrotnie, wykończywszy za każdym razem po trzy martwe węzły.

Mieszkańcy Łodzi, nie tylko ci, którzy zebrali się na torze w Rudzie Pabianickiej, ani też ci, co zalegli wszystkie wzgórza okoliczne, ale nawet pozostali w mieście, mieli możność obserwować z ulicy szalone ćwiczenia lotnicze Poireego.

Entuzjazm widzów był niezwykły. Każdy nowy wzlot „szalonego francuza” wzbudzał w sercach tysięcznych uczucie grozy, a jednocześnie i dumy z tego, iż mózg i ręka ludzka zdołała podbić już sobie powietrze, w którem, na razie tylko, wybrani czuć się już mogą pewni, tak pewni nawet, że co chwila w śmiałości swej rzucają wyzwanie ślepemu losowi[…]”.

Źródła:
Gazeta Łódzka – organ narodowy”, 1914 rok – wybrane artykuły.
Edward Haniszewski, pt. „Aeroklub łódzki im. kpt. pil. Fr. Żwirki 1929 – 1969”, Łódź 1970.
Witold Recław
Łódź, 24 marca 2010 r.

kbus